Welcome in 2012

Cześć! Zaczął się nowy rok. A co za tym idzie? Nowe wyzwania, marzenia i ludzie, ale o tym pisałam już w poprzednim poście. Z góry bardzo was przepraszam, ale w tej notce nie będzie jeszcze sylwestrowych zdjęć. Robiliśmy je aparatem Igi, więc muszę podskoczyć do niej z pendrivem i dopiero wtedy wrzucę coś na bloga. 

Jak wam minął 31 grudnia? Ja bawiłam się znakomicie. Około godziny 21 pojechałam odstrzelona w sukienkę w kwiatki i czarne koturny. Przywitały mnie Iga, Wika, Kaśka i Bartek. Około godziny 23.30 wyszliśmy z domu i poszliśmy na rynek. Zebrało się dość dużo osób. Większość to same znajome twarze, bo nie mieszkam w dużym mieście. Burmistrz złożył wszystkim życzenia i zaczęły się fajerwerki. Aww było ich dość dużo. Biedne, cierpiące zwierzęta. Uszy pewnie im pękały. Wraz z kilkoma chłopakami pospacerowaliśmy po mieście przez około godzinę. Wróciliśmy do domu. W ten czas trochę nas zamuliło. Kiedy koło godziny 3 w nocy jedna dziewczyna musiała już iść, a my poszłyśmy ją odprowadzić totalnie się ożywiłyśmy. Znów wróciłyśmy do domu. Zaczęłyśmy popijać z barka rodziców Igi. Po trzecim kieliszku trunku zaczął się u mnie nieopanowany śmiech. Po bzikowaliśmy na Omegle, a około godziny 8 rano szłam w balerinach, bez rajtek do domu przez niecały kilometr. Do tego nie miałam klucza. Na ulicy nie spotkałam żywej duszy, przerażające/ Było dosyć śmiesznie i moją sylwestrową noc uważam za udaną. 

Ojj, no wybaczcie brak tych fotek, następna notka wam to wynagrodzi.

Komentarze

  1. Napady śmiechu są straszne :D hahahahha mam takie często !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję, również obserwuję :)
    mhm, nowy rok - nowe wyzwania :D

    OdpowiedzUsuń
  3. kochana kicia! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha, widzę że sylwester był udany : D

    OdpowiedzUsuń
  5. ja też zapaliłam w życiu 2 razy ... a napady śmiechu są najgorsze xd

    OdpowiedzUsuń
  6. śliczni kiciu :DD

    pozdrawiam i zapraszam do mnie ;DD
    http://blikeasier.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. śliczny kociak <33

    chwycic-chwile.blogspot.com wbijaj ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. moj sylwester rowniez bardzo fajnie minal;)) szczesliwego!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojć, nóżki chyba troszkę zmarzły:-) Szczęśliwego Nowego! Kot ma nieziemską "minę" :-D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. hej. a u mnie w Radomiu nie zauważylam nikogo w takich butach ! sa na deezee ale brzydkie modele już zostały:( w ogóle w Krakowie jest sklep deezee prawda?

    OdpowiedzUsuń
  11. mój sylwester był udany, choć na spontana :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Sylwester był świetny u mnie ;)
    Zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Oh :) Ten kot ma tak rozbrajającą minę, że nie mogę się napatrzeć :) Pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też nie narzekam na sylwestrowa noc, była udana :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja tez mialam udanego sylwestra ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mój sylwester, w przeciwieństwie do Ciebie, to kompletny niewypał. Tyle planów, a skończyło się na leżeniu z gorączką w łóżku. Czekam na zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cześć! Jestem tu pierwszy raz a już mnie zachwyciłaś. Jesteś śliczna i robisz boskie zdjęcia. Obserwuję i liczę na to samo :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ` No to fajnie miałaś. ja na szczęście wracałam cała ogarnięta. Ale również bardzo miło spędziłam sylwestra ! :)) Zapraszam do mnie. ;**

    OdpowiedzUsuń
  19. fajnie, fajnie . :D
    śliczny kotek . :3

    OdpowiedzUsuń
  20. To świetnie sie bawiłaś ja niestety nie :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

🚗 Mój pierwszy samochód - Fiat 126p 🚗

Wyrywanie ósemek - moje doświadczenia

W las!