Czuję rażącą różnicę między czasem wolnym, który miałam w gimnazjum, a "czasem wolnym", który mam teraz. Wolę nie myśleć co będzie w klasie maturalnej. Bądźmy dobrej myśli!
Tak, kupiłam Malucha 😀 Kiedy go zobaczyłam z kartką "Sprzedam", wiedziałam, że będzie mój . Była to szybka, szalona i spontaniczna decyzja, aczkolwiek w głowie od razu zrodził mi się plan na tą brykę. Mój Maluszek to dokładnie Fiat 126p Elegant rocznik 1999 (więc całkiem nie taki stary). Jest w świetnym stanie, ma błyszczący czerwony lakier , o którym zawsze marzyłam. Małe szczegóły, które można poprawiać, powoli poprawiam. Po zakupie przeszedł od razu przegląd, smarowanie elementów, konserwację podwozia, woskowanie, wymianę niektórych przewodów. W planach mam jeszcze malowanie dwóch elementów, ponieważ są na nich oznaki rdzy, a nie chciałabym, aby się to pogłębiało. Założyłam mu również radio z wejściem na USB oraz głośnik, aby móc słuchać ulubionej muzy podczas przejażdżek. Kostki i piesek z kiwającą głową też już są. Jeśli chodzi o sprawy mechaniczne to nie obawiam się niczego. Części do Maluchów są tanie. Mój chłopak jest mechanikiem, a ponad to moi dziadkowie oraz ta
Muminki towarzyszą mi od wczesnego dzieciństwa. W wieku wczesnoszkolnym były dla mnie jednak trochę straszne. Dziwaczne postacie (Buka, Hatifnaty) potrafiły mnie wystraszyć. Dziś ciężko mi stwierdzić czy to na pewno bajka przeznaczona dla dzieci. Jest pełna abstrakcji i creepy historii. Zakorzeniła się ona jednak w mojej głowie i uwielbiam do niej powracać. Oglądam stare odcinki na Youtubie i sprawia mi to dużą radość i odpoczynek. A ja już tak mam, że jak coś bardzo lubię to zbieram fanty z tym związane. Więc w dzisiejszym poście zapraszam na galerię zdjęć z moimi muminkowymi gadżetami. I mimo, że mam 20 lat, proszę się nie śmiać. Bo ja to po prostu lubię! :) Kalendarz na rok akademicki z Małą Mi. Zapisuję w nim ważne daty, przypomnienia, jakieś notatki. Na jego widok w Empiku zalśniły mi oczy i od razu musiałam go mieć. Jest to wielka księga Muminków, cała po norwesku. Wujek przywiózł mi ją w prezencie. Ma już kilkadziesiąt lat, ale jest świetna! Przepełniona
Wyjazd do Finlandii to była bardzo spontaniczna decyzja, jednocześnie najlepsza jaką mogłam w tym czasie podjąć. Podjęłyśmy ją z Berą w jeden dzień. Kupiłyśmy tanio bilety, międzyczasie szukałyśmy noclegów. Spałyśmy po ludziach i w hostelu. Ograniczyłyśmy bagaż do minimum. Na plecach miałyśmy małe plecaki, które w zupełności wystarczyły. Istnieje jedno słowo, które idealnie opisze ten wyjazd: YOLO . You only live once. W ciągu pięciu dni w Finlandii udało nam się zwiedzić Turku, Raumę i Helsinki. Finlandia to ojczyzna Muminków (które kocham całym serduchem), więc bez zastanowienia wybrałyśmy się do Wioski Muminków, położonej w miejscowości Naantali (ok. 15 km od Turku). Nie ominęłyśmy również Moomin Shopu oraz Moomin Cafe. Postanowiłyśmy pochodzić po Helsinkach śladem Tove Jansson (autorki tej bajki). Odwiedziłyśmy jej atelier oraz grób (może się to wydawać trochę creepy, ale fajnie było go zobaczyć). Zapraszam na post! Wioska Muminków Położona w miejscowości Na
Już coraz bliżej :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcie :)
Klasa maturalna to jedna wielka maskara... świetne zdjecie!
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcie.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńFajna fotka. Za parę dni sobie odpoczniesz, ponieważ Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami :) Pozdrawiam : ) http://jusinx.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekac się ciepłych letnich miesięcy i urlopu!:)
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
No w sumie to dużo wolnego jeszcze w tych 3 miesiącach ;) Damy radę ;D http://przyszopceuszatych.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńja jestem w klasie maturalnej i strach jak szybko leci mi czas jeszcze 4 tygodnie do końca
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuń