W poniedziałek wraz z kuzynką i znajomymi byłam na koncercie Dawida Kwiatkowskiego oraz Margaret. Od razu mówię, że nie jestem żadną kwiatonators czy coś takiego :D Moja kuzynka bardzo chciała zobaczyć te sławy, a że cały event był za darmo, grzechem byłoby zmarnować taką okazję ;-) Margaret - spoko, ale ten Kwiat... śmieszny koleś, nie dość, że nie znam ani jednej jego piosenki, nie wiem skąd się wziął w showbiznesie, ma same covery ( nawet Jacksona ). Do tego wszystkiego, tłumy dosłownie tłumy rozwrzeszczanych, rozpiszczanych dziewczynek w wieku 8-14 lat. Gdy przed koncertem Dawid przyszedł rozdawać autografy, dziewczęta zaczęły tak głośno piszczeć, że do tej pory bolą mnie uszy *-* Zupełnym fenomenem było dla mnie kiedy podchodząc płakały, klęczały przed nim, trzęsły się jak galaretka - jak dla mnie paranoja. Jednocześnie dziękuję Bozi, że już z tego wyrosłam. Cały koncert trwał około trzech godzin. Bawiłam się... średnio, bo to nie moje rytmy, pocieszeniem byli znajomi, z którymi ...