Moscow City Ballet Jezioro Łabędzie
W piątek ( 10.02 ) w końcu nadszedł czas na wyczekiwany przeze mnie długo spektakl baletu moskiewskiego. Wraz z moją przyjaciółką Izą kupiłyśmy bilety już w listopadzie i cierpliwie czekałyśmy aż do lutego. To było niesamowite doświadczenie zobaczyć na żywo profesjonalny rosyjski balet w powszechnie znanej sztuce; "Jezioro Łabędzie". Spektakl miał miejsce w krakowskim ICE Congress. Prócz występu na parkiecie, tuż za była tafla lodu, na której balet był ukazany w wersji łyżwiarskiej. Ogrom pracy i umiejętności, które z pewnością włożyli artyści w wykonanie tego jak najlepiej naprawdę imponuje. Umięśnione, smukłe ciała w pięknych kostiumach... A do tego klasyczna muzyka. Każdemu polecam zobaczyć coś w tym stylu chociaż raz w życiu, bo wspomnienia niezastąpione.
W niedzielę podczas przerwy między zajęciami, wraz z koleżanką Bereniką, odwiedziłyśmy galerię sztuki na krakowskim rynku, której tematem przewodnim był polsko-norweski design. Sztuka nowoczesna. Czasami zrozumiała, czasami przez swoją prostotę niezrozumiała w ogóle. Wystawa była niezwykle ciekawa, interaktywna, a co więcej związana z moim... fachem :D
Poza tym wszystkim, moje życie toczy się w tym samym tempie. Jestem w trakcie sesji, zaliczam po kolei egzaminy, chodzę na kurs, dorabiam sobie w pewnej pracy. Tydzień temu, jak co roku przyjechał do mnie do domu wujek Norweg. Jego obecność jest dla mnie teraz zbawienna, bo mogę testować swój norweski. I jak na razie...idzie mi dobrze. Oby tak dalej. A już jutro walentynki! <3
W niedzielę podczas przerwy między zajęciami, wraz z koleżanką Bereniką, odwiedziłyśmy galerię sztuki na krakowskim rynku, której tematem przewodnim był polsko-norweski design. Sztuka nowoczesna. Czasami zrozumiała, czasami przez swoją prostotę niezrozumiała w ogóle. Wystawa była niezwykle ciekawa, interaktywna, a co więcej związana z moim... fachem :D
Poza tym wszystkim, moje życie toczy się w tym samym tempie. Jestem w trakcie sesji, zaliczam po kolei egzaminy, chodzę na kurs, dorabiam sobie w pewnej pracy. Tydzień temu, jak co roku przyjechał do mnie do domu wujek Norweg. Jego obecność jest dla mnie teraz zbawienna, bo mogę testować swój norweski. I jak na razie...idzie mi dobrze. Oby tak dalej. A już jutro walentynki! <3
Pozdrawiam wszystkich
Taki spektakl na pewno robi wrażenie :D
OdpowiedzUsuńTakie eventy są świetne :)
OdpowiedzUsuńolusiek-blog.blogspot.com- klik!
Elegancko i z klasą wyglądałaś.
OdpowiedzUsuń