Polsko-norweski bałwan
Cześć wszystkim! Rok 2019 już w pełnym rozpędzie jeśli chodzi o pracę i szkołę. Na szczęście nie pochłania mi to 100% wolnego czasu. Zawsze znajdzie się chwila dla znajomych, dla zwierzaków, sport, na wygłupy czy po prostu na własne przyjemności jak czytanie książek. Work-life balance , o ile można tak to nazwać. Także zaczynamy mix zdjęć z ostatniego czasu. Tym razem od polsko-norweskiego bałwana, którego wraz z moim tatą lepiliśmy dobrą godzinę. Było dużo śmiechu. Dawid - kolega ze studiów - zabrał nas ostatnio do koreańskiej knajpy na próbowanie nowości. Zamówiłam box z kurczakiem i warzywami oraz zupę miso , której nigdy wcześniej nie jadłam. Niestety to zupełnie nie moje smaki i moje próbowanie skończyło się bardziej jako degustacja, bo zjadłam dwie łyżki. Zupka podzieliłam się z Dawidem, który uwielbia takie smaki, a w zamian dostałam mochi (ciasteczko ryżowe z nadzieniem) i to akurat było dość smakowite. Ploteczki i wyżerka u koleżanki J...