Deszczowy Amsterdam

Tygodniowy wypad za granicę to był strzał w dziesiątkę. Moja kumpela Bera zaprosiła mnie do Holandii, a że mi nie trzeba dwa razy powtarzać, szybko kupiłam bilety lotnicze i poleciałam. Z Holandii planuję kilka postów, w których opowiem o różnych aspektach i moich spostrzeżeniach, ale dzisiaj skupimy się na Amsterdamie. To miasto rozwaliło mi mózg! Dosłownie. Poniekąd wiedziałam czego się spodziewać przed przyjazdem, ale rzeczywistość okazała się jeszcze bardziej zwariowana. W Amsterdamie spotkacie tysiące ludzi - najróżniejszych. Mówiąc wprost - dziwaków. Przebywając w Czerwonej Dzielnicy zaskoczyła mnie ilość seksu na ulicach, mam na myśli okienka z paniami i panami, którzy prężą się do Was zza szyby i zapraszają do środka, wszechobecne sex-shopy i lokale podobnej treści. Uliczki są wąskie, a między nimi krąży dużo osób. Nie mogę nie wspomnieć o zapachu marihuany, który dotrze do Was za każdym rogiem. Trzeba mieć oczy dosłownie dookoła głowy. Mimo, iż w Czerwonej dzielnicy byłyśmy...