🏅🏇Trzy razy podium! Zawody w skokach przez przeszkody Michałowice 2020🏅🏇

września 24, 2020

Pozytywne emocje. Duch rywalizacji. Ciężka praca. Przyjaźń - zwłaszcza ta międzygatunkowa, między zwierzęciem a człowiekiem. Stres. Adrenalina. Nowe doświadczenia. A na koniec łzy szczęścia, ale po kolei.

14.08.2020 - 16.08.2020 miały miejsce zawody towarzyskie, regionalne i mistrzostwa małopolski w skokach przez przeszkody w Klubie Jazdy Konnej Szary w Michałowicach. Pojechałyśmy! Razem z Pauliną i dwoma naszymi ukochanymi rumakami. Ja na Patisonie, Paulina na Poranku. Były to moje pierwsze poważne zawody w życiu i wzięłam je bardzo na serio. Wszystko było zorganizowane na najwyższym poziomie, z odpowiednią powagą, komisją sędziowską, pięknymi przeszkodami i warunkami dla koni i jeźdźców. Przygotowywałyśmy się wcześniej w domu. Konie były dopieszczone i wytrenowane na ostatni guzik. Jechałyśmy klasę mini LL. Ja wysokości 60 cm, a Paulina 80 cm. Była to dla mnie idealna wysokość, aby wdrożyć się i zapoznać z prawdziwym parkurem, atmosferą zawodów, zachowaniem konia na tyle nowych bodźców. Nasze konkursy odbywały się wcześnie rano, dlatego już o piątej pędziłyśmy do stajni, aby karmić i ogarniać konie. Na rozprężalni czekała już na nas Aga, czyli nasza trenerka, która dawała ostatnie wskazówki przed startem. Kiedy sędzia wyczytał nazwisko, wyjeżdżaliśmy na parkur. Po usłyszeniu dzwoneczka należało się ukłonić w stronę komisji sędziowskiej i dopiero zacząć skoki. Przeszkody były ponumerowane. W głowie na szybko trzeba było zapamiętać ich kolejność. Nasze konkursy były dodatkowo z tzw. normą czasu. Sędziowie obliczali normę czasu dla każdego parkuru i należało się wstrzelić w nią idealnie. Zrzucone przeszkody czy nieposłuszeństwo konia oznaczało dodatkowe punkty karne lub nawet dyskwalifikację. Na szczęście w naszym przypadku nic takiego się nie stało. Patison na parkurze jest niesamowicie energetyczny, skupiony i chętny by skakać. Wspaniały koń. Idzie pewnie na przeszkody i jest czuły na wszelkie impulsy. Zawody trwały trzy dni i każdego dnia brałyśmy udział w skokach. Jestem bardzo szczęśliwa i zadowolona z mojego wyniku, ponieważ trzy razy znaleźliśmy się z Patisonem na podium. Trzy razy trzecie miejsce. Trzy razy dekoracja. Trzy razy runda honorowa! Czy to nie brzmi wspaniale? Owszem, brzmi! Wiem ile włożyłam w to wszystko pracy i serca. Jest to dla mnie niesamowity sukces i spełnienie takiego małego marzenia. Trzy dni zawodów, wczesnego wstawania i pielęgnacji koni nieźle dało mi w kość. Musiałyśmy dbać o ich kopyta, regularne posiłki, kąpiele, ściółkę, sprzęt noi trochę o nas same. Mało spałam, mało jadłam i dużo pracowałam, ale było warto w 100%! Poświęcam swoim pasjom dużo energii, bo po prostu to kocham i nastraja mnie to pozytywnie do życia. A gdy widzę uniesione uszy, rozszerzone chrapy i wpatrzony w dal wzrok mojego kompana... całe zmęczenie znika jak pstryknięcie palcem. Niesamowite wrażenia pozostawiły w mojej głowie te zawody. Mam nadzieję, że już na zawsze. Ale... mam apetyt na więcej!

Kwestia ubioru konia jest zupełnie indywidualna i według upodobań jeźdźca, ale nasze konisie musiały wyglądać pięknie, i codziennie inaczej. Taka nasza mała fanaberia, ot co.

Moja ulubiona przeszkoda! Patisonowi urosły skrzydła motyla.

Aga - trenerka - zawsze na posterunku służy dobrą radą. Czasem krzyknie, ale to dobrze.

Nawet Krzysiu załapał się na zdjęcie. Pmagał dzielnie w dowożeniu siana, wstał wcześnie rano. Do tego wspierał mentalnie, pomagał w stajni i kibicował. A noi kamerował oczywiście.

Dekoracja - otrzymujemy kotylion

Runda honorowa z kotylionem przy uchu. Na zawodach obowiązuje elegancki strój jeździecki tzn.: białe bryczesy (spodnie), sztyblety ze sztylpami lub oficerki, koszula konkursowa, frak, rękawiczki i oczywiście kask na głowie.