W las!
Hejka! Dawno mnie tu nie było, wiem. W ostatnim czasie mam sporo na głowie. Studia, praca, różne projekty i jakby nie było - życie prywatne, zabierają mi 100% czasu, i po prostu czasami nie mam siły, ani energii napisać tutaj nowego posta. Blog nigdy nie był dla mnie czymś przymusowym, dlatego nie widzę problemu w nieregularnym pisaniu. Nie przeszkadza mi to i mam nadzieję, że Wam też.
Na studiach zaczęłam już seminarium i powoli zabieram się za pisanie pracy magisterskiej. W mojej głowie pojawił się pomysł na temat, który powinien być dla mnie w miarę przyjemny do pisania. W pracy jak zwykle kociołek, dużoooo się dzieje, bezustannie rozwijamy firmę z siostrą i co pochłania mnóstwo energii. Jedno jest pewne, biznes kręci się super i czasami nie wiadomo w co ręce włożyć. Jeśli chodzi o nowe moje aktywności to zaangażowałam się w pomoc przy hipoterapii. Można powiedzieć, że jestem pomocnikiem mojej trenerki przy zajęciach dla dzieci z niepełnosprawnością. Stosujemy terapię poprzez jazdę konną, kontakt z końmi. To niesamowicie satysfakcjonujące zajęcie, które uczy mnie wielu rzeczy, jest jednocześnie męczące, ale w pozytywny sposób. Dodatkowo odbywam teraz praktyki studenckie w jednym z wydawnictw, gdzie zajmuję się tłumaczeniem tekstów z norweskiego na polski lub odwrotnie.
Dzisiaj przychodzę do Was z takim miksem zdjęć z naszych wycieczek z ostatniego czasu. Jako, że lockdown w pełni, wirus szaleje, wszystko pozamykane, to trzeba wyruszyć w las. Dosłownie. Mieszkam w małopolsce, obok Krakowa. W moim regionie jest mnóstwo lasów, dolin, gór, parków. Teraz co weekend robimy rozeznanie i ruszamy z Krzysiem lub większą ekipą na wycieczkę. Są to krótkie, jednodniowe wycieczki na łono natury. Jest pięknie i niesamowicie mnie to relaksuje. Po całym tygodniu siedzenia przed komputerem fajnie jest się wyrwać na jeden dzień i po prostu maszerować. Jestem jeszcze laikiem w tym temacie, ale buty trekkingowe już zakupiłam i nie żal mi ich pobrudzić. W głowie już mam pomysły na kolejne wycieczki :)
MOJE PIESZE WĘDRÓWKI - INSPIRACJE DLA WAS
Dolina Eliszkówki - Park Krajobrazowy Dolinek Krakowskich, 20 minut od Krakowa w stronę Krzeszowic.
Tą wycieczkę zapamiętam na długo, ponieważ ... trochę się na niej zgubiliśmy. Zamiast przejść szlak o dł. 3,5km, przeszliśmy ponad 15km przez las, a na koniec złapaliśmy stopa, i sympatyczni państwo podwieźli nas na parking. Było zabawnie, ale chwilami strasznie, bo powoli robiła się szarówka, a my dzielnie maszerowaliśmy przez niekończący się las. Pamiętajcie, żeby zabierać ze sobą picie i naładowany telefon, o czym my ekhm... zapomnieliśmy. Było to trochę lekkomyślne, to fakt, ale przynajmniej pierwszy raz w życiu jechałam stopem :D
Wizerunek św. EliaszaStudnia w kształcie serca gdzie rozpoczyna się szlak
Kilka innych fotek
Najlepsze i najbardziej zapamiętane wypady to te na których coś się wydarzy :D bez tego jest nudno haha :D
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
Piękne miejsca :) u mnie na razie w miarę spokojnie, bo siedzę na chorobowym w ciąży, ale jak Mały Człowiek będzie już na świecie, do tego studia, dom, pasje... cóż, będzie ciekawie :) powodzenia w pisaniu pracy!
OdpowiedzUsuńPiękna foto relacja.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis
OdpowiedzUsuńWyprawa wygląda na bardzo pozytywną.
OdpowiedzUsuń