TOKIO 24 - Wystawa Krzysztofa Gonciarza w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie

Bilety kupiłam kiedy tylko ruszyła sprzedaż. Nie mogłam odpuścić sobie, aby nie zobaczyć najnowszego dzieła Gonciarza oraz jego samego. Bardzo go lubię.
Krzyśka Gonciarza oglądam i śledzę na YouTube już ponad 8 lat. Najpierw "Zapytaj Beczkę", teraz vlogi. Jest to jeden z pierwszych polskich youtuberów. Specjalizuje się w nagrywaniu filmów oraz robieniu zdjęć. Posiada własną firmę w Japonii i w Polsce, która właśnie zajmuje się filmem. Ma wiedzę i doświadczenie na temat tego co robi. Z roku na rok zyskuje coraz większą publikę i widzów. 

Poświadczyła o tym jego wystawa "TOKIO 24" w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie. Jego wystawa składa się z filmu, na którym ukazane zostały wszystkie pory roku oraz pory dnia w Tokio. Przede wszystkim sytuacje codzienne - poranny pośpiech Japończyków, którzy w białych koszulach, niczym roboty zmierzają do pracy. Pełzający po trawie żuczek, najtłoczniejsze skrzyżowanie na świecie - Shibuya Crossing - zostało ukazane w nocy, w deszczu, kiedy jest puste. Kwitnące wiśnie, głodne kruki, szybkie pociągi, obskurne restauracje, salony gier i stacje metra. Film trwa ok. 20 minut i przewija się przez niego setki takich obrazów życia w Japonii. Krzysiek pominął "kultowe widoczki z Tokio". Pokazał codzienność, która w Japonii również potrafi być brzydka. Myśląc o Japonii większości z nas przychodzą na myśl obrazki góry Fuji, neonów, cyberpunku, nowoczesności, czystości. Schodząc ze szlaku turystycznego i przyglądając się lepiej, widzimy, że rzeczywistość trochę odbiega od wyobrażeń. 

"Tokio to też przyszłość, która nigdy się nie wydarzyła. Wzbraniam się przed nazywaniem tego miasta futurystycznym, bo to bardziej alternatywna wersja teraźniejszości. Zamiast do przodu, Tokio poszło w bok. Wygląda jak cyberpunkowe wizje XXI wieku z lat osiemdziesiątych minionego stulecia, a w przeszklonych siedzibach superkorporacji wciąż często preferuje się wysłanie faksa niż maila. Tokio 24 to moja dokumentacja pętli, której codziennie od nowa doświadcza mieszkaniec stolicy Japonii. Chcę pokazać zwykłe i niezwykłe elementy codzienności, te intymne i te odbywające się na skalę całego miasta." - Krzysztof Gonciarz

Pomiędzy panelem, a wystawami można było skosztować sake, tradycyjnej japońskiej herbaty, zjeść sushi i ramen

 Wystawa trwa do 29.09.2018. Co wtorek wejście do Muzeum jest darmowe. Polecam Wam odwiedzić to muzeum (założone przez Andrzeja Wajdę). Jest to kawałek Japonii na mapie Krakowa. Równolegle znajdują się 3/4 wystawy. 


Panel dyskusyjny. Gonciu po środku. Nie uważam Krzysztofa za gwiazdę Internetu. Jest on dla mnie jak kumpel, z którym spędzam jakieś 10 minut dziennie. Codziennie. Na oglądaniu jego filmów z podróży, z życia etc. W dodatku sam pochodzi z Krakowa. Polecam jego kanał (na dole postu link do kanału).

 Wszyscy, którzy oglądają Gonciarza wiedzą, że on uwielbia neony. Ma więc i swój z inicjałami.

Jedna z trzech ekspozycji.


Druga eksposycja to były neony ( jestem na tym zdjęciu :D )


 Wystawa "Tokio. Smok i Smok". Rysunkowa Japonia. Mangowa czerń i biel. W rolach głównych: Smok Wawelski i Godzilla. Na tej wystawie można było spróbować sake. Lekki alkohol ze sfermentowanego ryżu. Brzmi średnio, ale smakuje świetnie. Coś nowego. Nigdy wcześniej nie próbowałam.








Wystawa "Kodomo No Kimono". To kolekcja dziecięcych kimon Kazuko Nakano. Ma w swojej kolekcji tysiące egzplarzy (nawet z roku 1600!). Każde kimono jest unikatowe i zdobne. Są to dzieła sztuki, wykonane niezwykle precyzyjnie i z szacunkiem do kultury.




Na koniec widok na Wawel. Z jednej strony jestem już trochę zmęczona i znużona Krakowem, ponieważ mam go na co dzień. Cieszę się jednak, że to miasto daje nam tak wiele możliwości.
 
 

Komentarze

  1. Uwielbiam wszelkiego rodzaju wystawy i muzea! jeżeli będe w Krk to koniecznie muszę się na nią wybrać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz cudownego bloga, jesteś piekna, a wpis jest super ! ♥

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

🚗 Mój pierwszy samochód - Fiat 126p 🚗

Moje zamiłowanie do Muminków

Finlandia śladem Tove Jansson i Muminków - Wioska Muminków, Moomin Cafe, Moomin Shop