Coś się kończy, coś się zaczyna 🐶
W poprzednim poście pożegnaliśmy naszego psa, który musiał zostać uśpiony z powodu paskudnej choroby. To był smutny moment, ale życie nie zwalnia tempa. W przyrodzie jednak nic nie ginie. W naszym domu pojawił się nowy pies. Przygarnęliśmy go po tym jak przez 4 dni koczował wśród gruzów pod pobliskim supermarketem. Ktoś ewidentnie go wyrzucił, ponieważ miał jeszcze ślad po obroży. Po kontroli i obowiązkowych szczepieniach u weterynarza, stwierdzono, że nie ma on więcej niż 8 miesięcy. Ma bielutkie ząbki. 💵 Dolar - bo tak go nazwaliśmy, jest nauczony chodzenia na smyczy, zabawy, tulenia i obcowania z ludźmi. To niezwykle radosny pies i wiem, że będzie miał u nas dobrze. Uczę go zasad panujących u nas w domu, chodzimy razem na spacery, zostaje sam i dobrze to znosi. Razem z Rokim (naszym drugim psem) powoli zaczynają się dogadywać, chociaż na początku polała się krew. Mój Roki jest dość terytorialny, pilnuje swojego podwórka i zabawek. Nie rozumiem i nie na...